wtorek, 1 marca 2016

Przebaczyć...

Ło, Ło, Ło.
Julka żyje.
Niemożliwe.

A jednak :>
Więc tak, po pierwsze to nie miałam czasu na pisanie.
Po drugie miałam trochę problemów w tym zamieszaniu, zwanym życiem.
A po trzecie, to jak już kiedyś wspominałam, jeżeli zajrzysz [KLIK]) to się dowiesz, bo nie chce mi się ponownie tego pisać.

Dlaczego ludzie przejmują się wszystkim? Dosłownie. Patrzysz rano na zegarek i widzisz, że wstałeś później o pięć minut niż zwykle. O nie, to nieprawdopodobne! Oczywiście w życiu zdarzają się również gorsze rzeczy i to takie, których nie wyrządziliśmy sobie sami, ale poniekąd jesteśmy winni i też się przejmujemy. Chodzi mi o sprawy, w których udział biorą osoby trzecie, czyli krótko mówiąc, jeżeli ktoś wyrządzi nam krzywdę, mamy do niego żal. Prawdę mówiąc, nie zawsze takie osoby zdają sobie sprawę ze swojego czynu albo nie wiedzą, że jednym zdaniem albo sytuacją mogą sprawić komuś ból. Ale jeżeli dotknie nas to, co dana osoba nam powiedziała bądź zrobiła musimy ją uświadomić, bo możliwe, że ona zastanawia się co nam się dzieje, że na przykład się nie odzywamy albo zachowujemy się oschle. Powiedzmy jej to, porozmawiajmy, ale nie zostawajmy obojętni. Nie wymazujmy tego z pamięci i nie tłumaczmy sobie, że czas leczy rany. To bez sensu. Lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i porozmawiać.
A wracając do przebaczenia. Niby łatwo jest powiedzieć komuś, żeby wybaczył drugiej osobie. Ale na pewno każdy z nas nie raz był w sytuacji osoby pokrzywdzonej i doskonale wie, że to nie jest łatwa rzecz do wykonania. Jedno słowo "wybaczam" czasami przechodzi trudniej przez gardło niż "przepraszam". Rzecz jasna, może się zdarzyć tak, że człowiek, który wyrządził nam krzywdę nas nie przeprosi. Co wtedy? Mamy się mścić, przeklinać i robić wszystko przeciw niemu? Nie, musimy się przygotować, że tyle, ile ludzi, tyle charakterów. Wystarczy poczekać, a dana osoba może się obudzi, może nie, ale na pewno nie róbmy sobie niepotrzebnych problemów i wybaczmy jej to.
(Jeżeli ktoś wie, że zrobił nam krzywdę i doskonale wie, że nas to zabolało a mimo to nie przeprosił... wtedy... możesz zrobić co chcesz 3:) )
Mówię tu o czynach znośnych ;) Nadających się do wybaczenia. :D

Dzisiaj się rozpisałam, ale musicie mi to wybaczyć po takim długim czasie nieobecności!








wtorek, 15 września 2015

Typowy tekst, który usłyszysz od wszystkich.

Zauważyliście, że człowiek ma tendencję do szybkiego rezygnowania z zaczętych czynności lub prac? Tylko dlaczego? Przecież jesteśmy podobno stworzeniami, które zawsze dążą do celu. Więc dlaczego się poddajemy?

BO JESTEŚMY SŁABI.

 To też nie jest do końca prawda. Nikt nie jest słaby. Po prostu u niektórych występują różne granice wytrzymałości. Każdy jest silny, bo np. codziennie rano wstaje z łóżka, idzie do szkoły, uśmiecha się. Te pozornie zwykłe czynności też świadczą o naszej wytrzymałości. Przecież mógłbyś nie wstać w poniedziałek i spać cały dzień. Ale jednak wstajesz i półprzytomny idziesz do szkoły. Nikt nie lubi szkoły, a mimo to się uczymy. Niby na zewnątrz zgrywamy kogoś komu wszystko wisi w głębi nam na tym zależy. I idziemy dalej.

Nigdy nie można się poddawać!
 Tak, to jest akurat prawda. Nie możemy się poddawać. Nigdy. Zawsze jest jakieś wyjście, a jeżeli go nie ma to znaczy, że jeszcze się o nim nie dowiedzieliśmy.
Ten tekst usłyszysz od każdego.
 "Nie poddawaj się" "Dasz radę!" "Wierzę w ciebie!" - takie i podobne teksty usłyszycie od każdego. Oczywiście jemu chodzi o to, żeby Wam pomóc i tak dalej. Jednak wiadomo z doświadczenia - nie zawsze to pomaga. Czasami wolimy, żeby ktoś po prostu był cicho. Ale my też powtarzamy te same słowa innym. Dlatego nie możemy być źli albo oburzeni, kiedy ktoś nam to powie. Trzeba tylko im podziękować, bo ta osoba przynajmniej się nami przejęła i chce nam w jakikolwiek sposób pomóc. A zazwyczaj po tych słowach szybciej się otwieramy i łatwiej jest nam iść dalej.





 

niedziela, 13 września 2015

Zmiany...

Każdy w swoim życiu potrzebuje jakichś zmian. Nigdy nie cieszymy się z tego co mamy, chcemy więcej, więcej, więcej. A kiedy już to osiągniemy zaczyna nam się nudzić. Naszym największym wrogiem jest rutyna. Dopada ona każdego. Bez wyjątku. Mnie również. Znudziło mnie pisanie postów, nie miałam takiego parcia na to, żeby wejść na bloga i dodać post. Nie wiem czemu...w końcu mój blog ma jakieś tam uznanie wśród moich czytelników, ale mimo to stało się to dla mnie rutyną. Dopiero kiedy pewnego dnia w szkole kilka osób zaczęło pytać się mnie kiedy wpisy, co się ze mną stało, że mam nie marnować mojej pracy, dotarło do mnie, że jednak pisanie bloga to moja zajawka. To coś, co naprawdę lubię robić. Dzielić się moimi przemyśleniami i spostrzeżeniami. Dlatego wracam do mojej ukochanej rutyny. Nie chcę być jak inni i nie chcę wpasowywać się w określone standardy bycia KIMŚ.

A propos oryginalności. Zaczął się nowy rok szkolny. Wiecie, nowi uczniowie i w ogóle. Zauważyłam, że bardzo dużo ludzi z pierwszych klas nie potrafi być sobą. Próbują być tacy jak starsi. Jak ich starsze rodzeństwo, które, np. skończyło już to gimnazjum. Ale to tylko jeden przykład z ogromnej dziury innych przypadków. Bardzo rzadko ludzie są sobą. Nie umiemy pokazać tego, co w nas najlepsze. Staramy dopasować się do otoczenia. To nieuniknione, bo "kto z kim przystaje takim się staje." Tak jest, ale nie musi. Możemy powiedzieć "nie". Lepiej być sobą, dlatego że ktoś komu na nas zależy powinien to docenić, a lepiej żeby wiedział od razu kim jesteśmy niż potem dowiadywał się tego, najprawdopodobniej, ze smutkiem. Dlatego drodzy pierwszacy (i nie tylko): BĄDŹCIE SOBĄ! TO NAJLEPSZY POPIS JAKI MOŻECIE ZROBIĆ!



poniedziałek, 4 maja 2015

De gustibus non disputandum est - Gust nie podlega dyskusji

Hej :D

Zauważyłam, że podoba Wam się ta seria z łacińskimi sentencjami. I chyba teraz będę pisać właśnie na ten temat. Oczywiście będą pojawiały się "Najlepsze" i jakieś "ciekawe" Daily Blogi.

De gustibus non disputandum est - Gust nie podlega dyskusji

Większość osób ma dosyć podobny gust jeżeli chodzi o wiele spraw, np. każdy lubi kiedy jest ładna pogoda, kiedy jest ktoś przy nas i nie czujemy się samotni, każdy lubi lato (ja wolę zimę :P).
No cóż, ale są też tacy ludzie, którzy uwielbiają kiedy jest zimno, ponuro. 
3/4 ludzi siedzi godzinami przed komputerami, a znajdzie się jedna taka osoba, którą nie będzie to kręciło. I nagle wszyscy zaczną się bulwersować "Co?! Jak można nie lubić siedzieć przed komputerem?! On/Ona ma chyba naprawdę coś nie tak z głową!". To właśnie największy błąd jaki popełniamy, nie zapytamy się tej osoby, dlaczego za tym nie przepada, a powodów może być wiele, a może być po prostu tak, że ta osoba nie lubi robić niczego na komputerze, bo np. nie zna się na tym.
Dlaczego tak trudno jest nam o zrozumienie? Zajmujmy się swoim życiem, a nie kogoś innego. Nam dobrze jest kiedy nikt do naszego życia się nie wtrąca, więc my nie wtrącajmy się do życia drugiej osoby. Każdy ma inny gust i każdemu jest z nim dobrze, więc "nie róbmy problemu tam gdzie go nie ma".





piątek, 1 maja 2015

Errare humanum est - Mylić się jest rzeczą ludzką

Hej
"Mylić się jest rzeczą ludzką".
Dlaczego ludzie nie przyznają się do błędów? Dlaczego nie powiedzą "Dobra, rzeczywiście nie miałem racji"? Dlaczego tak trudno nam o samokrytykę?
Tego chyba nikt nie jest w stanie wyjaśnić.
Każdy z nas, chociaż raz spotkał się z tekstem "Ja mam rację, nie ty!" kiedy mieliście pewność, że to wy mówicie prawdę. Zazwyczaj wynikają z tego różne, głupie kłótnie, tak naprawdę o nic. Jedna albo druga strona nie chcę odpuścić. I najczęściej ta osoba, która wie, że nie ma racji to i tak będzie się upierać.Więc radzę Wam, odpuśćcie, bo nie ma co się z nim/nią kłócić.
Takie same sytuacje zachodzą często między dziećmi a dorosłymi. Np. mama coś powie, ale ty mówisz to co ty sądzisz. Dorosły cię nie słucha, bo oczywiście co może wiedzieć takie dziecko o życiu. Ale tutaj niespodzianka, to ty masz rację! Powiesz to tej osobie, a ona i tak nie da za wygraną, dopiero po pewnym czasie przemyśli całą sprawę i dojdzie do wniosku, że to ty miałeś rację a ona się myliła. Zazwyczaj taki dorosły nie przyzna się do błędu, no bo przecież dorośli zawsze mają rację - otóż nie zawsze, ale bardzo często.  
I w takich sytuacjach, nieważne czy z dorosłym czy z rówieśnikiem, należy przyznać się do tego, że się pomyliliśmy. Nam korona z głowy nie spadnie mówiąc "Myliłem się, ty miałeś rację", a oszczędzimy sobie i kłopotów i tego że ludzie będą uznawali nas za buców. 

Do następnego! :D
~Kali~

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

"Nie dla szkoły, lecz dla życia uczymy się"

Hej :D

Jak pewnie zauważyliście nie piszę już tak często Daily Blogów. Będę się starała pisać teraz na tematy z życia wzięte i porównywać z moim doświadczeniem (może bardzo niewielkim, ale jednak jakimś).
No to zaczynamy:
"Nie dla szkoły, lecz dla życia uczymy się - Non scholae sed vitae discimus"
Zastanówmy się co to w ogóle znaczy? 
Coraz więcej osób odpuszcza sobie naukę, bo twierdzi, że po co ma się uczyć skoro potrafi ściągać na tysiąc różnych sposobów.
Okey. Mi też się zdarza ściągać, ale nie ciągle. Większość twierdzi, że nauka w gimnazjum czy liceum (technikum) do niczego nam się nie przyda, bo podobno "prawdziwa" nauka zaczyna się na studiach. To chyba nie jest do końca prawda. I tu nie mogę się powstrzymać od kolejnego przysłowia:
"Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał".
Po polsku: Czego się nie nauczysz w gimbazie tego na studiach nie zaczaisz :)
Ale wiecie, że 3/4 wiedzy w szkole według nas do niczego się nie przyda. Dobra, to prawda, ale takie najważniejsze daty, pisownia, gramatyka, wyliczanie podatku(tak, oczywiście nauczymy się tego w szkole xd) - to będzie nam się przydawać na każdym kroku, aż do końca życia. Dlatego te nieprzydatne informacje, okey, możemy sobie TROCHĘ odpuścić, ale tych najprzydatniejszych, nauczmy się teraz, żeby w dorosłym życiu ludzie uznawali nas za cywilizowanych, a nie za jakąś ciemnotę.
Poza tym: Dziękuję Julii za nowy wygląd Bloga. Mam nadzieję, że podoba Wam się tak samo jak m.
 http://juullkaa.blogspot.com/
P.S. Powodzenia 3 klasom na testach xd
A tutaj macie filmik - tak na pośmianie się :D
~Kali~

sobota, 31 stycznia 2015

UMK :3

Hej :D

Dzisiaj  cały dzień w biegu, więc wpis będzie dosyć krótki :c

O 8.00 wyjechaliśmy ze szkoły do Torunia na UMK na wydział Matematyki i Informatyki :D
Potem mieliśmy zajęcia z trzema profesorami/doktorami z informatyki. Pokazali nam strategię w grach itp.
O 16.30 zajęcia się skończyły i wróciliśmy do domu :D
Potem poszłam jeszcze na chwilkę do podstawówki, do brata, bo mieli choinkę szkolną ;)
Trochę potańczyłam i dowiedziałam się ciekawych rzeczy XD
<Dzięki Wera za przekazanie xDD>

A tak poza tym dostałam najlepszy prezent pod słońcem. Niestety nie mogę Wam go pokazać, gdyż właśnie z niego piszę ten wpis ^^
W sumie to dzięki temu, że mam bloga, bo mam w końcu własnego laptopa i będę mogła pisać regularniej chyba, że nic się nie będzie działo :)